Uczestniczyłam w koncercie nie pierwszy raz,natomiast pierwszy raz byłam pełna niepokoju,nie umiałam się wyłączyć jak zawsze to robiłam,gdyż ilość osób, dźwięków, zapachów mnie rozpraszała.Koncerty takie odbierałam zawsze jako wyciszenia,izolację od codzienności,spokój wewnętrzny i totalny reset.Niestety tym razem z uwagi na za duża ilość osób nie oddałam się w pełni,gdyż oprócz cudownych dźwięków instrumentów było bardzo dużo innych,niestety co chwila dostawałam też po głowie noga od osób,które tak jak ja były ściśnięte jak sardynki w puszce.Mam nadzieję,że kolejne piękne zazwyczaj koncerty będą się odbywały jak do tej pory w komfortowych warunkach,w przestrzeni dla każdego,abym mogła znowu z tego skorzystać w pełni i być,bo po tym ostatnim koncercie wyszłam cała rozbita ,nie wypoczęłam i nie zresetowałas się jak zawsze.