Pewnie nie oczekujesz, że w paru zdaniach przeczytasz wszystko na temat motywacji, na rynku jest zilion publikacji na ten temat. Jednak jeśli mogę sobie pozwolić na generalizacje ale jednocześnie precyzyjną wskazówkę, to z mojego doświadczenia główną przyczyną braku motywacji, jest niedostateczny kontakt z naszymi emocjami.
Jest to zagadnienie na kilku płaszczyznach.’
Już z samego źródłosłowa emocje, to z łacinckiego e movere, – „czyli w ruchu”. I to właśnie emocje mają w sobie ten zaczątek ruchu, który jeśli sobie na to pozwolimy i odpowiednio ukierunkowujemy – staje się działaniem.
W tym momencie warto by było napisać więcej na temat tego, jak to się dzieje, że tego paliwa nam brakuje, albo jest, ale nie jesteśmy w stanie odpowiednio go użyć.
Pewnie zauważyłaś, że do pewnych emocji mamy lepszy dostęp, do innych gorszy – uznajemy to za naturalne. Jednak stanowi to poważny kłopot, bo nasza motywacja zależy właśnie do pełnego odczuwania emocji. Nie kupisz większego mieszkania, jeśli Ci na tym tak sobie zależy, albo wcale. Powiedzmy, że chcesz zamienić mieszkanie na większe i odczuwasz i na poziomie logicznym że byłoby wygodniej i Cię na to stać, ale nie czujesz wkurzenia na partnera, który Ci robi warsztat w salonie, i nie żal Ci dziecka, które odrabia lekcje na pralce. W ten sposób mieszkania nie zmienisz.
No dobra, dlaczego do niektórych emocji mamy większy dostęp,a do niektórych mniejszy. Często jest tak, że w dzieciństwie, odczuwanie pewnych emocji, wiązało się z ostracyzmem środowiska (płakać można było tylko w łazience, gniewanie się było przemocą zwalczane, smutek był zakazany jako przejaw słabości). Inną przyczyną jest to, że doświadczenie emocji nie było możliwe,np. było to niebezpieczne (dla otoczenia, czy dla samego siebie). Zadziałał naturalny mechanizm zepchnięcia, zamrożenia tej emocji. Skutek jest taki, że ta część naszego odczuwającego serca jest zamrożona i nie odczuwa.
Co robić?
Najlepszym sposobem na odmrożenie siebie, jest zajrzeć w te miejsce, dotknąć tej rany, skierować uwagę na tą właśnie zamrożoną część . Brzmi co najmniej niebezpiecznie… Aż sama myśl jest przerażająca. Zastanawiasz sie – co tam może być, że nie chce o tym wiedzieć….
Nie bez powodu powstają te słynne sceny z Horroru, gdzie przy morowej muzyce ktoś trzy razy puka do drzwi – możliwe, że tak właśnie się czujesz. Możliwe, że czujesz większą desperacje, w drzwi wali horda zombi.
Mam jednak dobrą wiadomość.
Jest taka przestrzeń. O jedno piętro naszej świadomości wyżej. W tej przestrzeni jesteśmy totalnie zrelaksowani i wyluzowani. I jak pewnie się domyślasz, w takim stanie, zamknięte drzwi otwierają sie same w miłych i cieplarnianych warunkach 🙂 Tą przestrzeń nazywam przestrzenią Ducha, i w niej wszystko co nam dolega, może być w miarę prosto uzdrowione.
Zapraszam na koncerty na gongach i misach tybetańskich – podczas tej muzyki przy odpowiednim wstępie – wchodzimy w stan wyjątkowego relaksu, przestrzeni, w której odmrażają się te części serca, które tego potrzebują. Efekt jest taki, że zaczynamy odczuwamy rzeczywistość w większej ilości kolorów. Więcej nam się podoba, ale widzimy tez to co nam się nie podoba – i to jest klucz: nasza motywacja rośnie.
Zapraszam na Ceremonie w dźwięku w Pełnie w Strzelcu – tam właśnie będziemy budzić nasza motywacje
Uwaga: z wykupionego karnetu mogą korzystać członkowie rodziny i osoby bliskie.
Pomimo sytuacji, koncerty odbywają się według planu