fbpx

Być może praktykujesz, lub jesteś  zainteresowana/zainteresowany jakąś formą medytacji. Warto zadać sobie  pytanie czy ta metoda, praktyka, lub sposób w jaki  praktykujesz służy prawdzie, obecności, trzeźwości?
Jak pewnie się domyślasz, miejsce w którym wylądujemy będzie dokładnie takie jaki kierunek podróży, więc zachęcam aby przyjrzeć sie temu kierunkowi.

Nawet jeśli odpowiesz na te pytanie twierdząco, nie jest do końca pewne, jak definiujesz ową trzeźwość. Być może ten znak który duimnie pokazuje „prawda, wolność, super samopoczucie”, trochę się przesunął…
Piszę o Tym, bo sam musiałem w mojej wieloletniej praktyce przedefiniować te pojęcie. Oczywiście owe przedefiniowanie, powstało wskutek doświadczeń, czy w życiu czy na sali warsztatowej.

Poniżej znajdziesz taką formę medytacji/kontemplacji, ćwiczenia, który być może przybliży to co mam na myśli.

Gdzie jest trzeźwość?

weź głęboki wdech.
poczuj swoje ciało, na początek na sposób ogólny,
poczuj być może ciepło, zimno,
ciężar lekkość,
być czujesz coś, co przyciąga Twoją uwagę.

A teraz wyobraź sobie że stoi przed Tobą osoba,
Przeczuwasz już kto to będzie, ale jest jeszcze niewyraźna,
Możesz ustawić się tak żeby poczuć się bezpiecznie i dobrze,
Może to być bardzo blisko, niemalże w ramionach tej osoby. Możesz poczuć miłość i ciepło
Możesz być od tej osoby oddalony/oddalona,  i możesz poczuć niepokój lub inne uczucie,

Nie jest to na ten moment istotne, po prostu obserwuj te doświadczenie. Zdaj się na intuicje jeśli chodzi o odległość.

Zobacz czy jesteś od tej osoby większy czy mniejszy. Silniejszy czy słabszy. Oceń intuicyjnie.

Teraz czujesz, że za tą postacią, stoi szczególna jakość: trzeźwość, obecność, decyzyjność, świadomość granic i zasad. Pryncypia i wartości. Łatwość dostrzegania istoty tematu.

Zaczynasz czuć, że to co stoi za tą osobą jest fundamentalne, bardzo istotne, że to ta osoba zapaliła w Tobie świadomość. To ona powołała Cię do tego byś rozróżniał, znajdował/znajdowała istotę świata, to ona zapaliła w tobie ten płomień, którzy nazywają strumieniem świadomości.

To ona powołała Cie do życia.

I teraz jeśli masz na to swoją zgodę, lub po prostu jesteś ciekawa/ciekawa efektu.
Powtarzaj do tej osoby:

Dziękuje Ci za życie,
biorę te je za cenę jaką ty zapłaciłeś,
i jaką ja płacę.
trzymam te życie mocno i z szacunkiem
i zrobię z niego coś najlepszego
na twoją pamiątkę

Ty jesteś ten duży,
a ja ten mały/ta mała
Ty dajesz a ja biorę
Tak jak mały/mała bierze od dużego

Tato
Dziękuje Ci za życie.
I tutaj możesz pokłonić się w geście przyjęcia
szacunku, na tyle ile jesteś w stanie. Być może nie jesteś, to możesz po prostu stać i tego doświadczać.

I możesz poczuć jak z tym ukłonem, płyną do Ciebie
takie jakości jak decyzyjność, wiarygodność, prawda,
jakość, determinacja, motywacja, entuzjazm, świadomość,

i być może na chwilę, na ułamek sekundy, a może po prostu uda Ci się,
doświadczyć doniosłości tego faktu, na tyle,
że wszystko inne co się wydarzyło miedzy Tobą a Tatą
przejdzie na plany dalsze, jako sprawy które w tej perspektywie
Mają inne znaczenie.

Być może masz trudność z całkowitym przyjeciem tego faktu,
zgódź sie na to. zobaczyć sprawy takie jakie są, to początek drogi.

Jeśli oceniasz swojego ojca, wycofaj się niej. Okaż mu szacunek.
Jeśli słyszałaś/słyszałeś oceniające sformułowania, od Twojej rodziny, wycofaj się z tego,
do miejsca, gdzie nie jest Ci to dostępne.
Jeśli masz żal, nienawiść, gniew, lub jakiekolwiek uczucie oddzielające, doświadcz je,
i uznaj za ważne w Twojej z nim relacji (ten temat zapraszam na inny odcinek)

Weź jeszcze jeden oddech, i poczuj jak wpływa z nim Twoje życie,
jako dar od niego.

a teraz poczuj bardziej swoje ciało
skoncentruj się na nim.
jak je teraz odbierasz, co czujesz,
czy czujesz się bardziej obecny?
czy doświadczenie. doznania sa bardziej określone,
czy czujesz się bardziej trzeźwy?

 

U osób, które nie mają „po drodzę” ze swoim Tatą, trudno im przychodzi szacunek do niego. Medytacja często tylko go zastępuje, służy temu by dać nadzieje na poczucie siły, sprawczości, dać poczucie prawdy, refleksji. Jest to tylko poczucie i złudzenie.  Trudno o koncentracje, determinacje, po paru wdechach nie wychodzi, zaprzestajemy. Taka medytacja, technika służy nam do budowania tożsamości.  Identyfikując się z metodą, techniką, bronimy i promujemy z żarem neofity.
Może to przybrać charakter uzależnienia. Potrzebujemy coraz to nowych szkoleń, medytacji, wyjazdów kursów, wciągamy znajomych, podobnych sobie. Charakterystyczna jest rozpierająca duma, która zastępuje efekty.

Cóż dla wielu może się to trudno czytać. Doskonale to rozumiem, moja osoba z przeszłości, też by się tak czuła.
Być może czujesz niewygodę lub ból, może niezgodę, może oceniasz tak osoby, które się tak zachowują. Jeśli tak, to zatrzymaj się w tym i sprawdź czy te uczucia nie dotyczą Twojej relacji z Twoim Tatą. Zatrzymaj się i poczuj je, niech to będzie początek czegoś nowego.

Mam nadzieje że teraz wiesz już co miałem na myśli  w temacie właściwego kierunku?

Nie można pominać faktu, że ta medytacja we fragmentach jest autorstwa Berta Helingera. Chciałem też podziękować Ewie Mikołajczak, ten tekst powstał z jej pomocą, choć o tym nie wie:)

 

 

Posłuchaj bezpłatnie koncertu

Udało się! jacekwiktor.pl/demo